piątek, 21 czerwca 2013

#4

*2 lata wstecz*  
Holmes Chapel, UK 
04.09.2011 rok ; godzina 8:55
Rudowłosa Sky Mitch stała w osłupieniu, nie mogąc utworzyć żadnego konkretnego zdania. Język odmówił posłuszeństwa w tej samej chwili, gdy ujrzała zielonookiego chłopaka tuż obok. Jej zaskoczenie było tak wielkie, że niemal równało się z dniem, w którym ktoś z równoległej klasy, postanowił z nią porozmawiać. Oczywiście po kilku dniach, osoba ta nie chciała utrzymywać już kontaktu z dziewczyną za sprawę "miłych" znajomych z klasy, którzy rozpowszechnili okropne plotki na temat Sky.


Chłopak świdrował wzrokiem uczennicę, rozpoznając w niej dziewczynę z wczorajszego incydentu. W jego oczach nie można było dostrzec zaskoczenia. Malowała się w nich ... wściekłość. Tak, bez jakiegokolwiek powodu z jego oczu biło niezadowolenie. Jakby nie chciał już jej nigdy spotkać. Dzień wcześniej zdawał się być o wiele innym człowiekiem, jakby teraz ochraniała go jakaś maska. 
Dziewczyna lekko podirytowana całą sytuacją spuściła wzrok i ruszyła w stronę swojego miejsca. Przedtem zdążyła jeszcze objąć wzrokiem całą klasę. Zayna i paru jego kolegów nie było. Spodziewała się tego lecz w głębi duszy bała się, że może jednak szybko dojdą do siebie i pojawią się w szkole. Zresztą, ten dzień będzie musiał kiedyś nadejść, a Sky ponownie wpadanie w jeszcze większe kłopoty niż w tych, w których aktualnie tkwi. Na przykład jej wybawca, który najprawdopodobniej jej nie nienawidzi. 'Genialnie, Sky. Trzymaj tak dalej, a daleko zajdziesz'
-Panno Mitch, jeszcze z tobą nie skończyłam!-ucięła nauczycielka, surowo patrząc na rudowłosą- Z tego względu, iż to pierwsze pani spóźnienie, jakie kiedykolwiek odnotowałam, nie mam zamiaru wymierzać jakiejkolwiek kary. Jednakże nie pójdzie to pani płazem. Chłopcze...-wskazała na bruneta, dotykając go końcówką okularów- Ta oto młoda dama wprowadzi cię w mury naszej szkoły i opowie o wszystkim.
Chłopak wyrzucił ręce w powietrze, dając tym gestem do zrozumienie, że nie jest zadowolony owym faktem. Jeszcze mocniej utkwił wzrok w biednej dziewczynie, na co ta automatycznie zrobiła krok w tył. Nienawidziła, gdy ktoś nadmiernie jej się przyglądał. Wywoływało to u niej napady frustracji. 
-Czy to jakiś problem, panie Harry Styles?-zapytała retorycznie nauczycielka, w jej głosie można było dostrzec nutę rozbawienia.
-Oczywiście, że nie.-odpowiedział chłopak, automatycznie zmieniając swoją postawę. Wykrzywił usta w sztucznym uśmiechu i zarzucił torbę na ramię.-Czy mogę udać się już na swoje lekcje?
Nauczycielka kiwnęła lekko głową, a ten przemknął między ławkami, niemal przewracając Sky. Złapała się kurczowo ławki, na co po klasie ponownie rozległa się salwa śmiechu. 
-Panno Sky, czy mam wlepić pani jeszcze jedną dodatkową pracę? Usiądź z łaski swojej na miejscu. No chyba, że chcesz poprowadzić za mnie lekcje. 
Dziewczyna potulnie wykonało polecenie pani Hith, niezwłocznie zajmując swoje miejsce. Nie odezwała się słowem do końca lekcji. Umysł zaprzątał jej niejaki Styles. Najprawdopodobniej kolejna osoba, która stanie się jej wrogiem... 


Dziś, czyli tj. 06.06.2013r. ; godzina 22:27

-Niesamowicie mnie wtedy wkurwiałaś.-zwierza się Harry, opierając głowę na moim ramieniu. W mieszkaniu robi się coraz chłodniej, pomimo tego że zapowiada się bezchmurna, letnia noc. Okrywam nas kocem, szukając jakiegokolwiek jedzenia w torebce. Szlugi, szlugi i szlugi. Tylko to. Nawet nie ma jakiegokolwiek towaru. Czuję,że powoli opanowuje mnie głód, lecz nie mogę dać temu do zrozumienia Harry'emu.
-Nadal nie mogę zrozumieć dlaczego. Wtedy jeszcze, nie miałeś być za co zły.-przyciskam jego dłoń do piersi, przez co bieleją mi kostki. 'Muszę się na czymś skupić' myślę.-Przynajmniej do tego stopnia. Już szybciej ja mogłabym się obrazić za twoje bezczelne zachowanie. Zresztą, ono nie było bezczelne. Ty po prostu jesteś taki sam z siebie. 
-Tak sądzisz?! Lepsza nie jesteś.-zwraca się do mnie, ukazując rząd białych zębów. Nie mogąc się jemu oprzeć, odwzajemniam gest i całuję go prosto w usta, no co Harry wybucha niepohamowanym śmiechem.-Zawsze, gdy mówię coś negatywnego o tobie, musisz mnie jakoś udobruchać, prawda? 
-Nie oczywiście, że nie.-odpowiadam sarkastycznie, wywracając oczyma. Uwielbiam tego typu rozmowy. Dzięki temu czuję, że możemy jeszcze być tymi ludźmi sprzed roku.-Za to potem, myślałam że coś ci zrobię. Nikt nigdy wtedy jeszcze ze mną tak nie postępował, przez co czułam się kurewsko dziwnie.
-O czym ty mówisz?
-Oh, nie przypominasz sobie mojego bliższego spotkania ze szkolną szafką?




~2 lata wstecz~ 
Holmes Chapel, UK 
04.09.2011 rok ; godzina 8:55
-A więc tutaj jest sala 32, najczęściej mamy tam geografię, bo pan Jordan lubi, jak to mówi, duże przestrzenie. Tamtędy za to dojdziesz do...-Sky przerwała na chwilę, szukając w swojej skórzanej torbie broszury szkolnej. Pomimo tego, że tkwiła w tej szkole już 2 lata, nadal nie potrafiła dotrzeć doi niektórych miejsc. Gmach był tak ogromny, że nawet dyrektorowi zdarzało się nie dotrzeć do poszczególnych klas.-...właśnie, tam jest druga pracownia chemiczna. Głównie przesiadują tam uczniowie z najwyższych klas. Choć czasami można tam dostrzec jakiegoś pierwszaka. Czasami nawet niektóre osoby z naszej klasy tam możesz spotkać, ale tylko te które interesują się chem...



-Mogłabyś się wreszcie zamknąć?!-wybucha chłopak, zatrzymując się na środku szkolnego korytarza. Ponownie wbija swoje zielone tęczówki w Sky, na co dziewczyna automatycznie spuszcza wzrok. Zawsze stara się unikać kontaktu wzrokowego, bo wie, że z oczu można nadto wyczytać. 
Zauważa nerwowe ruchy chłopaka. Granatowa koszulka opina jego doskonale wyrzeźbione ciało, a torba ze najznakomitszej skóry, jaką kiedykolwiek widziała Sky, zwisa mu z barczystych ramion. Przez chwilę w myślach Sky, przenika myśl, że wygląd chłopaka związany jest ze sportem jakim uprawia. A ze wczorajszego doświadczenia, jakie wczoraj jej zafundował, może być to boks bądź jakieś sztuki walki. 
-Chciałam być po prostu miła. Wykonałam tylko polec...
-Oh, myślisz że mnie to na prawdę interesuje?!-ucina chłopak, pytając retorycznie z nutą pogardy w głosie. Okręca się wzdłuż własnej osi, a na jego twarzy maluje się pogardliwy uśmiech.'On naprawdę  musi mieć jakieś problemy ze sobą' uświadamia sobie Sky.-Mam wyjebane na tę waszą cholerną szkołę. Chcę tylko zdać i wrócić stamtąd skąd przybyłem. I radzę trzymać ci się ode mnie z daleka. 
Pomimo tego, że była to najsubtelniejsza uwaga wymierzona w jej stronę, dziewczyna poczuła się dziwnie. Mogła się tego spodziewać. Lecz miała cichą nadzieję, że osoba która wyratowała ją z opresji nie będzie się tak zachowywać w stosunku do niej.
-Mogę ci chociaż podziękować za wczoraj?-zapytała ze zrezygnowaniem, podnosząc ton głosu. Chłopak pomimo tego, że znajdował się kilka metrów za nią automatycznie znieruchomiał. Jego sylwetka stała się napięta, a dłonie zacisnęły się w pięści. Sky mimowolnie pożałowała swoich słów, chcąc jak najszybciej opuścić szkołę, lecz na to był już za późno. 
-Mogłabyś się uciszyć z łaski swojej!-wrzasnął chłopak, na co połowa osób z korytarza podskoczyła w miejscu, szybko opuszczając owe miejsce. Styles widząc zaskoczenie innych, wziął głęboki oddech i przybrał maskę obojętności.-Każdy na moim miejscu by tak postąpił. Następnym razem po prostu nie pałętaj się samemu po tej dziurze. Nie chcę więcej problemów.
-Słucham?!-podniosła głos, na co w oczach brunetach można było zauważyć coś na znak zaskoczenia. Sky sama nie sądziła, że kiedykolwiek będzie ją na coś takiego stać. I to w miejscu, w którym nie lubi w ogóle się odzywać.-Sugerujesz, że to ja jestem tym problem?
Chłopak z bez chwili namysłu przyparł rudowłosą do jednej z szafek, znajdujących się na korytarzu. Jego oddech był nierównomierny, w jego oczach ponownie dało się dostrzec złość. Sky czuła się bardzo niekomfortowo. Między chłopakiem dzieliło ją kilka centymetrów. Wpatrywała się w niego z lekkim przerażeniem. Jedno co zdołała w tamtej chwili zauważyć, to to, że miał bardzo niespotykany odcień tęczówek. Niby zielony, lecz bardziej wpadający w koci. I zapach. Perfumy i tytoń. Ten jedynie ciągle jej się przyglądał.
-Dokładnie tak.-odpowiada po chwili, lecz na jego twarzy nie można dostrzec już jakiegokolwiek z uczuć.-Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że trójka tych kolesi chodzi do tej szkoły. Skoro ciebie napadli, musisz być najprawdopodobniej z nimi jakoś powiązano. Nie chcę większej ilości kłopotów, więc z łaski swojej zostaw mnie w świętym spokoju. Następnym razem po prostu nie zareaguję, jak ktoś będzie chciał cię zgwałcić. Przejdę obojętnie.
W oczach Sky zebrała się nagle masa łez, lecz wiedziała że nie może ukazać swojej słabości. Szybko zamrugała powiekami, chcąc pozbyć się tego uczucia w oczach. Wyprostowała się, zwiększając dystans między nią a Harry'm. 
-Powiesz mi chociaż skąd wiedziałeś, że miałam akurat w ten dzień urodziny?-zapytała, chcąc żeby w jej głos brzmiał beznamiętnie. Niestety już przy trzecim słowie jej głos się załamał, przybierając głos małej dziewczynki. Styles przez chwilę nie wiedział co ma odpowiedzieć. Sky poczuła przez chwilę nieopisany napływ sił. Chłopak odwrócił automatycznie głowę, odsuwając się od dziewczyny. W jego oczach można było dostrzec... niejaką tajemnicę. Już chciał coś powiedzieć, lecz jedynie uśmiechnął się wymownie i założył kosmyk rudych włosów dziewczyny za jej ucho.
-Mam nadzieję, że już nigdy nie będziemy mieli przyjemności porozmawiać, Sky.-ukłonił się, niczym brytyjski gentlemen, lecz jego uśmiech krył w sobie drwinę.
Sky wreszcie mogła głęboko odetchnąć, zdając sobie sprawę, że ten rok może być jeszcze gorszy niż poprzedni. I to za sprawą jej własnego wybawiciela.



Dziś, czyli tj. 06.06.2013r. ; godzina 22:47

-Nigdy nie zapomnę twojej miny, gdy pytałam cię o tą datę urodzin. To był jedyny raz, w którym nie zdołałeś wymyślić jakiegoś stosownego kłamstwa.-mówię, kładąc głowę na udach Harry'ego.-Nie mogłeś mi tak po prostu powiedzieć?Wtedy wszystko byłoby łatwiejsze.
-A może zbyt łatwe?-pyta Harry, bawiąc się moim włosami-Dziś na pewno postąpiłbym być inaczej. Ale co to teraz zmieni?Zachowywałam się jak szczeniak, zawsze musiałem mieć to co chciałem. I to mnie chyba zgubiło. 
-Chciałeś powiedzieć nas..-wzdycham, wpatrując się w sufit. Powoli nachodzą mnie zimne dreszcze, dlatego jeszcze bliżej przysuwam się do Harry'ego.-Szczerze mówiąc, to nie tak wyobrażałam sobie rozwikłanie tej zagadki.....


od autora: Serdecznie wszystkich witam w ten jakże upalny dzień. Pomimo tego, udało mi się stworzyć nowy rozdział, który mam nadzieję, wam się podoba. Oceny wystawione, w szkole luz, więc rozdziały powinny się pojawiać wcześniej i regularniej.
Nie chcę przeciągać, jedynie zachęcam do lektury, haha ! :))
Pamiętajcie, że każda opinia zachęca do działania. :))

~Yuumy.

5 komentarzy:

  1. Z niecierpliwością wchodziłam na bloga i czekałam na dalsze części, aż do teraz jak dostałam wiadomość, że jest kolejny rozdział :) Cudowny, tajemniczy... Czekam na kolejne losy Sky i Harr'ego <3

    @veroni_official

    OdpowiedzUsuń
  2. szczerze mówiąc nie skapowałam nic ; o
    nie rozumiem dlaczego on był dla niej taki, nawet nie potrafię się domyślać. Ta tajemniczość zachęca mnie do czytania następnych rozdziałów. Bardzo mi się podoba.
    @asienka1470

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział :) bardzo mi się podoba, masz wielki talent do pisania :)
    czekam na następny i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam twoje opowiadanie jest takie inne :D rozdział świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest po prostu genialne! Brak mi słów.. :) tyle tajemnic, zagadki... Achhh! to coś, co lubię! Cały czas czekam na następny :D Już nie mogę się doczekać :) xx
    @lidiaesox

    OdpowiedzUsuń